22.01.2016

„Mężczyzna imieniem Ove” Fredrik Backman

Czasem w naszym życiu pojawiają się książki, o których nie da się nic powiedzieć - otwierasz usta i natychmiast je zamykasz, nie mogąc uwierzyć, że nie da się przekazać drugiej osobie całego kłębowiska myśli i emocji kłębiących się w środku. Dlatego też to istny cud, że udało mi się napisać coś więcej poza słowami: przeczytajcie tę książkę.


Ove już w młodości musiał pozbyć się wszelkich złudzeń – życie nie zamierzało go oszczędzać. Wczesna śmierć rodziców, samotne dorastanie, żelazna dyscyplina i możliwość polegania jedynie na sobie ukształtowały jego charakter na całe życie. Wierny saabom, Sonji i rutynie, Ove miał niekiedy poczucie, że nie powinien żyć we współczesnym świecie. Gdy zmarła jego żona, Ove był o tym przekonany – jego czas dobiegł końca. Los postanowił jednak udowodnić Ovemu, że życie znaczy dla niego o wiele więcej, niż myślał. I że on znaczy o wiele więcej dla innych.
[opis wydawnictwa]

Są książki słynne, które ledwo wyjdą z drukarni, a już robi się o nich głośno. Tytuły, o których nawet zwykli nieczytający śmiertelnicy słyszeli, zaatakowani przypadkiem plakatami na oknach księgarni. Bardzo często szum o takie pozycje jest stanowczo przesadzony, a fabułę ratuje jedynie nazwisko autora czy też rekomendacje innych znanych pisarzy. Tymczasem, w cieniu bestsellerów chowają się książki niepozorne, które są niczym mały skarb dla tego, kto dostrzegł ich nierażące milionem komentarzy okładki. Często stają się one dla takiej osoby całym światem, przez co tak rzadko o takich perełkach się słyszy - dlatego, że nikt nie chciałby się dzielić czymś tak niezwykłym, niemal osobistym, chyba że z najbliższymi. Bestsellery znają wszyscy, a mniejsze historie są dla nielicznych, wybranych. Są jednak książki, które zasługują na rozgłos, bo zdecydowanie są tego warte - i dlatego też Wam ją pokażę. W normalnych okolicznościach siedziałabym jak mysz pod miotłą, tuląc do siebie niepozorny egzemplarz, cichutko, już dobrze, mój sssskarbie. Doszłam jednak do egoistycznego wniosku, że już od paru lat nie została przetłumaczona kolejna książka Backmana, czego nie mogę przeżyć, więc warto zwiększyć zainteresowanie i może da to coś wydawnictwu do myślenia.

Pamiętacie jak opowiadałam o wylanych łzach nad Złodziejką książek? Płakałam pod koniec - tutaj musiałam przerywać lekturę przez załzawione oczy jeszcze przed połową powieści. Jest to historia mężczyzny przepełniona niesprawiedliwością na przemian ze zrozumieniem, śmiercią i miłością, dystansem i sentymentem. Można by pomyśleć, że Ove jest nieco zgorzkniałym staruszkiem, tymczasem okazuje się on człowiekiem racjonalnym, wyznającym swoje własne wartości - stąd nie brak humoru, choć często ma on postać śmiechu przez łzy. Mogłabym Wam podać przykład, który najpierw wywołał u mnie uśmiech na twarzy, by potem wybuchnąć płaczem, jednak w ten sposób zepsułabym Wam całą przyjemność z lektury. To jest... po prostu niezrozumiałe dla kogoś, kto tej historii nie zna. A najgorsze, że nie jestem w stanie Wam tego pokazać - to po prostu niewykonalne. Przeczytajcie, a zrozumiecie.

Wiecie co jest jeszcze gorsze? Że nie potrafię powiedzieć, jakim sposobem ta z pozoru przewidywalna poniekąd książka - bo od samego początku autor wyraźnie daje nam do zrozumienia, jaki koniec czeka Ovego - zaskakuje czytelnika w każdym rozdziale. Dosłownie w każdym. Już nawet nie będę wspominać, jak niewiarygodnie ta historia wciąga; to jest po prostu niesamowite zagłębić się w świat zupełnie innej osobowości, która wydaje się nam tak bliska.

Ja wiem, ja wiem. Chaotyczna ta recenzja jest nieprawdopodobnie. Ale powiem Wam dlaczego - o tej książce nie da się mówić bez emocji. Mało tego, wystarczy jedna myśl o niej, by zaraz całe ciało owładnął wachlarz sprzecznych uczuć - wzruszenie, smutek, radość, złość.

Mogłabym mówić o Mężczyźnie imieniem Ove godzinami, ale cała ta tyrada i tak sprowadza się do jednego - PRZECZYTAJCIE TĘ KSIĄŻKĘ. Proszę. A jeśli sami nie czujecie się przekonani, podarujcie ją komuś wyjątkowemu. Bo naprawdę Ove jest tego wart.

★★★★★★★★★★

Wyzwanie 2016
6. Pierwsze spotkanie z autorem
16. Debiut autorski
25. Okładka w kolorach jesieni
26. Pożyczona z biblioteki lub od znajomego