1.01.2016

4 najlepsze książki 2015 roku

Ubiegły rok był dla mnie czasem licznych eksperymentów z nowymi gatunkami oraz sięganiem po tytuły, które w różny sposób wpłynęły na moje dotychczasowe życie. Chciałabym zaprezentować Wam cztery pozycje, w których zakochałam się na zabój i po które jeszcze nieraz będę sięgać - wybór był trudny nie tyle ze względu na zatrważającą ilość genialnych książek, co przez to, że był to również rok powracania do ulubionych tytułów, a byłoby lekkim oszustwem, gdybym zaliczyła je do odkryć roku 2015.


Stulecie chirurgów Jürgen Thorwald
Oczywiście jak przystało na rasowego medyka, nie mogło obejść się bez książki ściśle związanej z moimi zainteresowaniami. Gdy po raz pierwszy sięgnęłam po Jürgena Thorwalda, nie sądziłam, że zapoczątkuję jedną z najpiękniejszych kolekcji w mojej biblioteczce. Jest to autor, którego historyczne książki czyta się nie gorzej od trzymających w napięciu powieści - nie sposób się oderwać i aż ciężko uwierzyć, że wszystkie opisywane niewiarygodne wydarzenia miały miejsce naprawdę. Z całą pewnością jest to książka godna polecenia nie tylko osobom zainteresowanym w temacie - ale wszystkim, którzy są ciekawi, jak jeszcze sto lat temu wyglądały wizyty u lekarzy.


Medicus Noah Gordon
Po niezwykłej ekranizacji, postanowiłam sięgnąć po pierwowzór - jak zwykle dowiadując się o nim dopiero po obejrzeniu filmu. Oczekiwania miałam ogromne i autor całkowicie mój głód zaspokoił, po raz kolejny udowadniając, że wersja filmowa to zaledwie szczyt góry lodowej książki. Gordon stworzył powieść z krwi i kości, która chwyta za serce i jeszcze na długo pozostaje w pamięci. Historia XI-wiecznego balwierza, który rusza w podróż przez piaski pustyń, by pobierać nauki od największego lekarza tamtych czasów, wciąga bez reszty i trzyma czytelnika w napięciu aż do ostatniej strony. 




Mistrz i Małgorzata Michaił Bułhakow
Tej historii chyba nikomu przedstawiać nie trzeba, a książka broni się sama - nietuzinkowymi postaciami, w których nie sposób się nie zakochać, niezwykłymi wydarzeniami, które niejednokrotnie wywołają uśmiech na twarzy, piekielnie dobrym piórem autora oraz narracją, która sama w sobie jest w stanie zauroczyć czytelnika. Już nie mówiąc o mnogości wątków, drugim (trzecim, czwartym) dnie i - ach, cudowności! - wszechobecnej ironii. Ale nawet dla tych, którzy od książek wymagają nie więcej ponad zwykłą przyjemność, będzie to lektura nadzwyczajna i zapadająca w pamięć. 





Złodziejka książek Markus Zusak
Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o jednej z najbardziej niezwykłych książek, które przyszło mi przeczytać - a jest nią zdecydowanie powieść Zusaka. Powieść, po którą sięgnąć chciałam już lata temu, ale dopiero pod koniec 2015 przyszło mi dostać ją w swoje ręce. Historia wręcz urzekająca, która na długo jeszcze pozostaje w sercu, miętosząc je i wywołując najróżniejsze emocjonalne stany - od błogiej radości po głęboki smutek. Niesamowita i jedyna w swoim rodzaju. Dla każdego.