„Kiedy walczysz ze świniami, czasem trzeba wejść do koryta.”
Syn biznesmena zostaje oskarżony o zabicie dwóch osób. Sprawa wydaje się oczywista. Potencjalny winowajca spędza bowiem 10 dni zamknięty w swoim mieszkaniu w towarzystwie ciał zamordowanych osób. Sprawę prowadzi Joanna Chyłka, pracująca dla bezwzględnej, warszawskiej korporacji. Nieprzebierająca w środkach prawniczka, która zrobi wszystko, by odnieść zwycięstwo w batalii sądowej. Pomaga jej młody, zafascynowany przełożoną, aplikant Kordian Oryński. Czy jednak wspólnie zdołają doprowadzić sprawę do szczęśliwego finału? Tymczasem ich klient zdaje się prowadzić własną grę, której reguły zna tylko on sam. Nie przyznaje się do winy, ale też nie zaprzecza, że jest mordercą. Dwoje prawników zostaje wciągniętych w wir manipulacji, który sięga dalej, niż mogliby przypuszczać.
[opis wydawnictwa]
Pierwsze, co towarzyszyło mi podczas lektury, to nieodłączny sceptycyzm - czyżby to kolejna książka, której partnerami będzie twardo stąpająca po ziemi kobieta i mężczyzna, któremu psychicznie bliżej do podekscytowanego nowymi zabawkami nastolatka? Czy to będzie następna historia, w której zbliżą się do siebie osoby o całkowicie odmiennych charakterach? W dodatku akcja dzieje się w Warszawie - czy może być gorsze miejsce na umieszczenie thrillera niż Polska?Swego czasu miałam okazję czytać szumnie reklamowany pierwszy thriller medyczny w Polsce, niejakiego Przygodzkiego Z chirurgiczną precyzją. Niewielu o nim słyszało i może to nawet lepiej - bo choć trzymał w napięciu, nie sposób było znaleźć żadnej ekstrawagancji; w dodatku to, że akcja działa się we Wrocławiu, nieszczególnie sytuację poprawiało. Myślałam, że tutaj będzie podobnie - że będzie to kolejna książka z medialną szopką, która choć dobrze się zapowiadała, fakt osadzenia bohaterów w naszym ojczystym kraju okaże się ogromnym błędem - nie ma co ukrywać, zwyczajnie nie lubię czytać o zaskakujących morderstwach wyssanych z palca w mieście oddalonym ode mnie zaledwie do kilku godzin jazdy. Wydaje mi się to trochę nienaturalne, naciągane i paradoksalnie ciężko mi się w takiej historii odnaleźć. Dlatego też byłam szczerze zaskoczona, że pan Mróz nie zaserwował mi powieści rodem z dennych polskich seriali, a nawet w pewien sposób pozwolił mi wejść w świat polskich prawniczych kancelarii.
Nie ukrywam, że podczas lektury dowiedziałam się, jak to jest dla osób niezainteresowanych tematem czytać thrillery medyczne, których jestem wierną fanką. Ze światem prawniczym jestem zupełnie niezwiązana, mówiąc szczerze, nie mam o nim bladego pojęcia, dlatego też na każdym kroku irytowało mnie to, że nie mogę zweryfikować tego wszystkiego, czym autor mnie częstował. Czy tak faktycznie prezentuje się polska kancelaria? Czy naprawdę można się spotkać z takimi procedurami? Jestem jedną z tych, którzy lubują się w wyszukiwaniu potknięć - tutaj Mróz podciął mi nogi, wsadził egzemplarz w dłoń i powiedział jasno: po prostu dobrze się baw. I chcąc, nie chcąc, wsadziłam nos w książkę, by oddać się zwykłej, ordynarnej przyjemności,
Co zauważyłam? Niewiarygodnie trafny humor, nadzwyczaj dobre pióro, mało tego - swoisty klimat, w którym można się zakochać. Czas umilają nam bohaterowie, których nie sposób nie polubić, nawet wtedy, gdy popełniają drastyczne gafy, gdy wznosimy oczy ku niebu, gdy zaklinamy ich, by nie szli w ciemny zaułek, a oni na złość akurat to zrobią. W dodatku towarzyszy im ciągła akcja i zawsze coś się dzieje, nawet gdy pozornie nie dzieje się nic - a najlepszym na to dowodem jest to, że od książki nie da się oderwać. Czasem wydawało mi się, że lektura zaczyna mnie nużyć - obiecywałam sobie, że dojdę do końca strony i kończę. Tymczasem faktycznie kończyłam pięćdziesiąt stron później.
Cholera! Choć rozum mi mówi, że nie jest to książka mego życia, że tak naprawdę nie podzielam w całości wszystkich tych komplementów atakujących mnie zewsząd, to zwyczajnie się zakochałam i doskonale wiem, że na przekór wszystkiemu i tak przy najbliższej okazji sięgnę po kolejne tytuły Remigiusza Mroza. Co prawda, dla mnie, jako długodystansowca w gatunku sensacji, Kasacja nie była historią jakąś wybitną - była po prostu dobra pod względem intrygi, choć faktycznie dla osób, dla których było to jedno z pierwszych spotkań z thrillerem, może wydać się czymś nietypowym. Dlatego też mogę z czystym sercem polecić każdemu, kto do tej pory raczej z tego typu literaturą styczności nie miał, bo będzie to idealne wprowadzenie do gatunku - a nawet rozkochanie go w sobie. Natomiast ci bardziej wymagający również bawić się będą dobrze - choć można odczuć brak tej niezidentyfikowanej kropki nad i. Ale doszły mnie słuchy, że kolejne części są jeszcze lepsze...
★★★★★★★☆☆☆
Wszędzie gdzie tylko spojrzeć ten MRÓZ! Nie ma opcji, bym w lutym po niego nie sięgnęła ;D
OdpowiedzUsuńMyślę, że na pewno warto się przekonać na własnej skórze, o co też z tym całym Mrozem chodzi. Polecam! :D
UsuńUwielbiam! i juz czytam drugą część :-)
OdpowiedzUsuńHaha, też już się czaję w bibliotece! :D
UsuńWszyscy powariowali i czytają "Kasację" :) Już chyba 3 recenzja tej książki na blogach, które obserwuję i sama jestem w trakcie czytania. Ciekawe, czy mnie też się tak spodoba jak Tobie - póki co jestem na 200 stronie i nie jestem jakoś bardzo zachwycona, ale mam nadzieję, że najlepsze jeszcze przede mną. :)
OdpowiedzUsuńWiesz, mnie też tak na początku specjalnie nie wciągnęło, ale ostatecznie wyjątkowo przypadło mi do gustu i choć miałam nie sięgać po kolejne książki Mroza, to chyba się nie uda. Ja nie wiem, co to za fenomen, naprawdę, gościu mnie przeraża, bo żeby tak rozkochiwać w sobie niczego niespodziewających się ludzi? To się nie godzi! :D
UsuńTyle zachwytu! W sumie dawno nie czytałam historii osadzonej w Polsce... No dobra, nie licząc lektur na studia - aktualnie Wyspiański - gdybyś była ciekawa. Ja mam bardzo nikłe doświadczenie jeśli chodzi o literaturę tego typu, ale thrillery jako filmy lubię. Właściwie nie wiem czemu tak wychodzi z tym nieczytaniem ich. Jak napiszę, że mnie zachęciłaś to nie skłamię (sama teraz czytam książkę za-dwie-strony-odłożę i równocześnie to-już-dwadzieścia-stron-dalej? :-), także wiem o co chodzi), ale jeśli napiszę, że przeczytam jak tylko ją kupię,to już będzie nieprawda. Bo przeczytać bym przeczytała, ale wolę kupić coś innego. Mogę sprawdzi w bibliotece, o :-D.
OdpowiedzUsuńBuziaki :-*
A ja też jej nie kupowałam, kulturalnie skorzystałam z zasobów biblioteki. Jak złapiesz, to polecam, bardzo miła lekturka jako odskocznia od Wyspiańskiego (znaczy się, Wyspiański spoko koleś, ale mimo wszystko...). :D
UsuńJeśli sądzisz, że jest to książka dla nowicjuszy w tym gatunku to świetnie się składa - coś dla mnie :) Poza tym bardzo dobra recenzja.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Myślę, że znajdziesz w niej coś dla siebie. :)
UsuńWszyscy zachwalają tą książkę. Więc sięgniemy i my :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas:
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Jak najbardziej polecam! :D
UsuńŚwietna recenzja! Mam "Kasację" przed sobą i choć też łapie mnie pewien sceptycyzm, postanowiłam odłączyć się od wszelkich opinii i przeczytać ją zupełnie na świeżo. Mam nadzieję, że mi się to uda :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najgorsze jest czytanie książki ze świadomością wszystkich tych otaczających zewsząd opinii. Mam nadzieję, że się uda i znajdziesz przyjemność w lekturze! ;)
UsuńJestem w trakcie czytania Kasacji, właściwie w połowie i wszystko jak na razie w porządku, ale jeszcze czegoś w rodzaju zachwytu nie czuje. Książkę czyta się szybko mimo tego, że jest to tematyka prawnicza, o której niewiele wiem. I wiem co czujesz! Nie jestem w stanie nijak zweryfikować czy takie rzeczy mają miejsce w kancelariach prawnych czy nie, ogólnie jak to wszystko działa. Wracam do lektury, ponieważ jestem naprawdę ciekawa zakończenia tej historii:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTeż na początku nie potrafiłam się przekonać, zresztą generalnie podchodziłam dość sceptycznie, a i do samego końca miałam wrażenie, że arcydziełem to to jakimś specjalnym nie jest. Mimo to, przyjemność z lektury była całkiem spora, a i miło wspominam. ;)
UsuńMróz jest wszędzie. To fakt. Na pewno prędzej czy później się z nim zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńhttp://zapachstron.blogspot.com/
Oj, tak, z tym nie sposób się nie zgodzić - dosłownie atakuje zewsząd! :D
UsuńNa temat tej książki słyszę same dobre opinie. Chyba w końcu będę musiała zapoznać się z tą książką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jak najbardziej polecam! :)
UsuńDla mnie absolutny majstersztyk. <3
OdpowiedzUsuńDla mnie może taka idealna książka ta nie była, ale mimo wszystko cieszę się, że ją przeczytałam. I wyszukuję części drugiej. ♥
UsuńUff kamień spadł mi z serca! Bałam się że Ci się nie spodoba, no ale jak to taka książka mogłaby się nie spodobać :D Trzeci tom już w marcu! Nie mogę się doczekać po tym co się stało w końcówce 2 części :(
OdpowiedzUsuńHaha, to prawda, choć z początku myślałam, że jednak tak dobrze nie będzie - a tu dostałam miłą niespodziankę. Muszę sięgnąć też (poza częścią drugą, oczywiście) po inne serie Mroza, bo słyszałam, że również są warte uwagi... ;D
UsuńNawet nie waż się mówić coś więcej! xD
Właśnie - on jest wszędzie. A jak może wiesz, nie jest on jednak dla mnie i choć na początku chciałam zobaczyć, czym się tak wszyscy zachwycają, chyba powrócę do świata innego i odrobinę bardziej... w moim stylu? Cieszę się jednak, że Tobie przypadła do gustu, bo to jest najważniejsze ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na recenzję "Tajemnego ognia"!
No jasne, ten gatunek z pewnością nie każdemu może się spodobać. Mimo wszystko, jeśli kiedyś miałabyś ochotę na coś nowego, jak najbardziej mogę polecić. ;)
UsuńTo prawda - Remek jest wszędzie. Wszyscy atakują pochwałami, a ja się chowam i tłumaczę "wydałam wszyyystkie pieniąąąądze na preee-eee-eeezenty!". Czekam na jakiś przypływ gotówki, a potem biegnę do księgarni. W końcu przyszły prawnik powinien zapoznać się z takim thrillerem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Przerwa na książkę
Haha, zawsze zostają Ci jeszcze biblioteki! :D
UsuńWidzę już kolejną pozytywną recenzje książki tego autora i chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, spróbuj! :)
UsuńMam już w planach tę książkę i mam nadzieję, że mi również sie spodoba!:>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Też mam taką nadzieję! ;)
UsuńMróz stoi u mnie w kolejce, ale chyba przepchnę go na sam przód, bo dużo dobrego czytałam o jego twórczości. Pora sięgnąć po konkrety. :) I tak z innej beczki: uwielbiam Twój avatar!
OdpowiedzUsuńMAJUSKUŁA
Myślę, że nie będziesz żałowała decyzji :D
UsuńDziękuję! Nieskromnie powiem, że też go lubię - no bo w końcu Witkacy ♥
Agh, wyzwanie u bookworm, do którego się zgłosiłam, a nie wiem, czy mi się uda... Ja jednak mam zamiar zacząć Mroza z zupełnie innej strony - od jego debiutu. Jak Wieża Milczenia będzie genialna to biorę się za resztę :)
OdpowiedzUsuńJejku, nawet nie słyszałam o tej książce... Ale z tego co widzę, może być nieco słabsza od kolejnych - więc się nie zniechęcaj! ;)
UsuńDzięki za wszystkie dobre słowa! W szczególności za te o podcięciu nóg – to zawsze autorów cieszy najbardziej, bo oznacza, że dobrze udało im się opowiedzieć historię. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że są jak najbardziej zasłużone! ;)
UsuńKurde, ja jeszcze mam utwory tego autora przed sobą! Słyszałam jednak o nim już wiele dobrego i przyznam, że jestem ciekawa, bo raczej rzadko sięgam po polskich autorów.
OdpowiedzUsuńJa właśnie też stosunkowo rzadko czytam polskie książki, ewentualnie fantastykę, bo z polską sensacją to raczej miałam nieprzyjemne spotkania. A tu niespodzianka. :P
UsuńNo i teraz zostawiasz mnie samą, bo ja jeszcze nic od Mroza nie przeczytałam. A jest, rzeczywiście, wszędzie! Pewnie po niego sięgnę, ale bardziej interesuje mnie seria Parabellum.
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie również interesuje ta seria, jest nawet bardziej w moich klimatach niż Kasacja. ;)
UsuńMuszę w końcu przeczytać coś od Mroza, bo normalnie jak jakiś odludek się czuję ;)
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Haha, polecam, polecam! :)
UsuńNiedługo zabieram się za "Kasację" :D
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam co o niej sądzisz! :D
UsuńNo cóż, nie będę oryginalna, bo i ja się w "Kasacji" zatraciłam. Nie sądziłam, że thriller prawniczy zrobi na mnie takie wrażenie, a tu proszę - totalne zaskoczenie. Drugi tom mam już za sobą (był moim zdaniem nieco słabszy), teraz czekam na trójkę. :)
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie te same odczucia - thriller prawniczy? Łomatko, będzie wiać nudą. A tu naprawdę miłe zaskoczenie! :)
UsuńJa jestem taką osobą nieobeznaną w gatunku, więc powinno mi się spodobać! Przyznam, że głupio zrobiłam i kupiłam "Zaginięcie", żeby później się dowiedzieć, że pierwsza jest "Kasacja". Cóż... Teraz muszę po prostu się rozejrzeć za tym początkiem przygód ;)
OdpowiedzUsuńO matko, też tak kiedyś zrobiłam - kupiłam drugą część jakiejś książki - i zauważyłam to dopiero w połowie lektury... To był ból! W takim razie zostaje mi życzyć powodzenia w poszukiwaniu pierwszego tomu! ;)
UsuńJakoś nie ciągnie mnie do sensacji, chociaż - może dzięki temu tytułowi się przekonam? Kto to wie? :D No cóż, pozostaje się tylko o tym przekonać.
OdpowiedzUsuńZawsze musi być ten pierwszy raz! :D
UsuńKasacja mnie nie powaliła, ale pokochałam Mroza, OPŁACIŁO SIĘ. Ekspozycja i Zaginięcie powaliły mnie na kolana!
OdpowiedzUsuńNo nie, to teraz zdecydowanie muszę przeczytać Ekspozycję! :D
UsuńJestem właśnie w trakcie czytania "Kasacji". Sporo brakuje mi jeszcze do końca i do stwierdzenia, czy już uległam mrozomanii, ale kto wie, co będzie, jak skończę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Blog Award. Szczegóły tutaj:
http://zaczytana-dolina.blogspot.com/2016/01/liebster-blog-award-6.html
Mrozomania! Idealnie to ujęłaś! :D
UsuńPozostaje mi życzyć miłej lektury! :)
Na początku recenzji trochę się obawiałam, że książka Ci się nie spodobała, ale przy kolejnych akapitach odczułam taką ulgę, że nawet nie zauważyłam, że wstrzymałam oddech, dopóki gwałtownie nie wypuściłam powietrza :D Mam podobnie jak Ty, uwielbiam autorów łapać na szczegółach, niuansach i nieścisłościach, ale czytając Kasację, a potem Zaginięcie, nawet nie potrafiłam. Po prostu dobrze się bawiłam :)
OdpowiedzUsuńTak jak mówiłaś: Kasacja jest genialnym wprowadzeniem do gatunku i mówię to ja, która z thrillerem wcześniej miała tyle wspólnego co szklanka z asfaltem. Jestem zakochana i co tu dużo mówić, zachęcam Cię bardzo do sięgnięcia po Zaginięcie, bo jest n i e s a m o w i t e ! <3
Haha, obawiam się jednak, że do Mroza po prostu nie da się nie zapałać sympatią. :D
UsuńOj, zdecydowanie poluję na Zaginięcie i nawet nie trzeba mnie zachęcać! ♥
Nominowałyśmy Cię do tagu :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy:
http://rodzinne-czytanie.blogspot.com/2016/01/elements-book-tag.html
Dziękuję! :)
UsuńNa Kasację mam mega ochotę odkąd tylko przeczytałam zapowiedź :) ksiazkowa-przystan.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZachęcająca pozycja! Na pewno w najbliższym czasie będę chciała przeczytać tą książkę :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ~ Julka ☺ ~
Zapraszam na nową recenzję
http://odkawywoleksiazke.blogspot.com/2016/01/recenzja-pod-kloszem-autorstwa-meg.html