Wrzesień to miesiąc, który wyjątkowo dał mi się we znaki, jeśli chodzi o czytanie książek - klasa maturalna zaabsorbowała mnie już od pierwszego dnia szkoły, a czas na lekturę udaje mi się znaleźć tuż przed snem lub w tak zwanych godzinach widmo (ewentualnie w czasie oczekiwania na mój cudny autobus). A lepiej nie będzie... Tak też mój wrześniowy stosik nie prezentuje się szczególnie urodziwie, choć muszę przyznać, że znalazły się w nim pozycje, których przeczytania zdecydowanie nie żałuję.
Mistrz i Małgorzata Michaił Bułhakow, ocena: 10/10 - 494 strony
Czarna loteria Tess Gerritsen (recenzja), ocena: 6/10 - 284 strony
Akademia Dobra i Zła Soman Chainani (recenzja), ocena: 8/10 - 496 stron
Sklepy cynamonowe Bruno Schulz, ocena: 8/10 (fragmenty, więc de facto do podsumowania nie liczę - zwłaszcza, że chciałabym przeczytać książkę raz jeszcze, tyle że tym razem całą)
Tak też w tym miesiącu przebrnęłam przez 1274 strony, czyli czytałam około 42 i pół strony dziennie. W sumie to wynik wcale nie taki tragiczny, jak z początku myślałam.
Póki co, jeśli chodzi o plany na październik, to zamierzam dokończyć Trafny wybór J.K. Rowling oraz Szamana Noaha Gordona. Na półce stoi mi też kobyła o tytule Dom, w którym... Mariam Petrosyan, którą kupiłam na wyprzedaży za 15 złotych i raczej wątpię, by udało mi się ją szybko przeczytać, szczególnie, że znalazłam raczej negatywne opinie o tej książce - mimo to jestem jej okropnie ciekawa! Chciałabym również zajść do biblioteki, a wiadomo, jak się to kończy...
A jak u Was prezentował się wrzesień? Ile książek przeczytaliście? Odkryliście jakieś perełki?
Sklepy cynamonowe Bruno Schulz, ocena: 8/10 (fragmenty, więc de facto do podsumowania nie liczę - zwłaszcza, że chciałabym przeczytać książkę raz jeszcze, tyle że tym razem całą)
Tak też w tym miesiącu przebrnęłam przez 1274 strony, czyli czytałam około 42 i pół strony dziennie. W sumie to wynik wcale nie taki tragiczny, jak z początku myślałam.
Póki co, jeśli chodzi o plany na październik, to zamierzam dokończyć Trafny wybór J.K. Rowling oraz Szamana Noaha Gordona. Na półce stoi mi też kobyła o tytule Dom, w którym... Mariam Petrosyan, którą kupiłam na wyprzedaży za 15 złotych i raczej wątpię, by udało mi się ją szybko przeczytać, szczególnie, że znalazłam raczej negatywne opinie o tej książce - mimo to jestem jej okropnie ciekawa! Chciałabym również zajść do biblioteki, a wiadomo, jak się to kończy...
A jak u Was prezentował się wrzesień? Ile książek przeczytaliście? Odkryliście jakieś perełki?
Ojej, zazdroszczę Mistrza i Małgorzaty, bo ja czaję się na tę książkę od roku *w tajemnicy (która ujawni się w moim podsumowaniu września) zdradzę Ci, że zacznę ją chyba w połowie października, ale ćśś!* Właściwie nie wiem, co będę czytać, bo wszystko zależy, na co będę mieć ochotę i co wylosuję z mojego magicznego pudełeczka książek do przeczytania, ale na pewno zaczaję się na "Okularnika" Katarzyny Bondy i może wreszcie sięgnę po biografię Haliny Poświatowskiej, bo leży u mnie od krakowskich Targów Książki z poprzedniego roku...
OdpowiedzUsuńTrafnego wyboru już prawie nie pamiętam, czytałam kilka lat temu, ale nie zapadł mi w pamięć i nie wspominam go jakoś bardzo miło, chociaż Rowling wielbię, kocham i ubóstwiam ponad wszystko, więc jestem ciekawa, jak Ty odbierzesz tę książkę :)
O żadnej z tych książek nie słyszałam. Dobry wynik.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Hmm, Mistrz i Małgorzata - nie dotarłam nawet do końca, zanudziło mnie :D
OdpowiedzUsuńDobry wynik! No, mnie klasa maturalna czeka dopiero za roczek, ale w tym te głupie egzaminy ^^
Mistrza i Małgorzatę darzę tak wielkim szacunkiem, że nie potrafię wrócić po miesiącu do tej książki i zacząć czytać tam, gdzie skończyłam- zawsze muszę zacząć od nowa. W efekcie cztery razy czytałam pierwsze sto stron, bo tak niefortunnie wybieram sobie czas na czytanie Mistrza, że zaraz następnego dnia muszę przerwać książkę lekturą szkolną. W wakacje również się nie udało, bo stwierdziłam, że poświęcę je na książki z biblioteki, a Mistrza i Małgorzatę mam na własność. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się nadrobić tę i inne pozycje na mojej liście książek obowiązkowych. Na chwilę obecną Ferdydurke. Życzę znacznie więcej czasu na czytanie!
OdpowiedzUsuń"Mistrz i Małgorzata" to świetna książka. Czytałam ją kilka lat temu i chętnie kiedyś do niej powrócę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Ja również jestem w klasie maturalnej i tego czasu wolnego praktycznie nie mam, bo dodatkowo jeszcze robię prawo jazdy... Jednak i tak osiągnęłaś niezły wynik. Mam za sobą Sklepy Cynamonowe, całość, ale jakoś trudno mi zrozumieć tę książkę. Trafny Wybór również czytałam, ale nie przemówiła do mnie ta powieść Pani Rowling :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dakota // 97books
Ja mogłam dopisać cztery książki, w tym jedną lekturę szkolną ("Cierpienia młodego Wertera"). Generalnie przeczytałam mniej stron niż Ty, hehe. :p Gratuluję ładnego wyniku, mimo braku czasu na czytanie (też tak mam, mimo że do matury jeszcze ponad 1,5 roku!). :p
OdpowiedzUsuńJaki idzie czytanie "Trafnego wyboru"? Słyszałam, że jest bardziej trefny niż trafny, więc nie wiem, czy w ogóle warto zawracać sobie nim głowę.
OdpowiedzUsuńA trzy książki to nie taki zły wynik ;)
"Mistrz i Małgorzata" <3 Chętnie bym do niej wróciła.
OdpowiedzUsuńJa jestem zachwycona "Wyznaniami gejszy" jeżeli chodzi o wrzesień :)
Pozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
"Mistrz i Małgorzata" jest świetną książką <3 Uwielbiam ją
OdpowiedzUsuńMój wynik jest całkiem podobny. Niestety, szkoła zabiera mnóstwo czasu xd.
OdpowiedzUsuńO kurczę, nie wiedziałam że Akademia jest taka grubaśna :P!
Ja wrzesień spędziłam w towarzystwie Harry'ego oraz (przymusowo :P) Balladyny. Może w październiku mi lepiej pójdzie, chociaż szczerze wątpię, bo 7 nowy sezon Supernaturala <3. Tsaaa... Nie mam życia xD.
City of Dreaming Books
Ja we wrześniu przeczytałam mało książek,a październik będzie jeszcze gorszy, bo zaczęłam studia. "Mistrza i Małgorzatę" uwielbiam! Ciekawa jestem również Twojej opinii na temat "Trafnego wyboru".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agata z
www.apteka-literacka.blogspot.com
Powiem szczerze, że u mnie wrzesień był jeszcze bardziej ubogi - tak zajęłam się praktykami, że nie sposób było sięgnąć po książkę, tym bardziej, że wolny czas przeznaczyłam w sporym stopniu na spotkania z przyjaciółmi i rodziną. Ale myślę, że przez rozpoczynający się właśnie rok akademicki uda mi się po to i owo sięgnąć; często czekam na zajęcia/na autobus, a i na wykładzie zdarza mi się wyjąć książkę. Apropo Twojego zestawienia, muszę ponownie sięgnąć po "Mistrza i Małgorzatę" - w liceum kompletnie mi się nie spodobała i nie wiem, czy to nie czasem wina mojego nastawienia. Ciekawe, czy po paru latach inaczej spojrzę na tę powieść.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Cześć ;). W nagłówku masz kota, który do złudzenia przypomina mojego (tragicznie zmarłego :<) Lucjusza. W "o mnie" masz Hermionę (chyba nie muszę mówić, że kiedy bawiliśmy się z CzarnoKsiążnikiem w Hogwart jako dzieci, to byłam właśnie nią?). Cieszę się, że możemy się poznać, wiesz? A CzarnoKsiążnik, współautor mojego bloga jest na medycynie - nie wiem, czy zaglądałaś w zakładkę "o nas", także daję cynk, gdybyś potrzebowała jakichś informacji od medyka. Także na pewno będę do Ciebie zaglądała i obserwowała. Czuję, że się polubimy!
OdpowiedzUsuńJak wyglądał mój wrzesień już zdążyłaś zobaczyć, więc co ja będę opowiadała. Mogę tylko odnieść się do Twojej wysokiej oceny o "Mistrzu i Małgorzacie", świetnie mi się tę książkę czytało, choć, muszę przyznać, nie do końca jestem w stanie opowiedzieć o czym ona tak w zasadzie była... Podzielasz moje zdanie? :D
Co do "trafnego wyboru", niedawno recenzowałam, choć czytałam już jakiś czas temu. Zobaczę, co myślisz o niej, kiedy zrecenzujesz. Ciekawa jestem, czy wydaje Ci się, że zawyżasz wymagania (tak jak ja) ze względu na autorkę.
Buziaki i pozdrowienia!
Ja też coś czuję, że się polubimy! W ogóle bardzo Ci dziękuję za komentarz pełen ciepłych słów ♥ (Tak swoją drogą, też zawsze byłam Hermioną, przybijam piątkę!)
UsuńMuszę przyznać, że coś w tym jest, jeśli chodzi o Mistrza i Małgorzatę. Niby jestem w stanie streścić fabułę, ale jak ktoś mi przerwie w połowie Ale konkretnie, o czym to jest?, to w sumie faktycznie ciężko określić. :D Swoją drogą, ostatnio się jednak dowiedziałam, że będziemy Bułhakowa czytać w szkole, z czego się niezmiernie cieszę - też tak masz, że lubisz odkrywać książkę na nowo, kiedy ktoś zacznie nawiązywać do kontekstów, których wcześniej nie znałaś?
Oj tak, zdecydowanie podeszłam do Trafnego wyboru z wygórowanymi wymaganiami i z początku w ogóle nie mogłam się wkręcić. Dopiero gdy odrzuciłam myśl, że jego autorką jest Rowling, zaczęło mi się czytać znacznie lepiej. Zresztą, zobaczymy, jakie będą moje wrażenia po zakończeniu lektury!
To jesteśmy dwoma Hermionami. Ech, ja to mam nawet włosy takie jak ona w książce (bo w filmie tylko w dwóch pierwszych częściach Hermiona miała hermionowate włosy!).
UsuńTak, lubię odkrywać coś nowego, pamiętam, że w liceum z Granicą Nałkowskiej przeżywałam takie objawienie. O, jeszcze z Przedwiośniem, tak, tak, świetna (świetna!) lektura. Jesteś przed czy po Żeromskim? Przedwiośnie podzielone jest na trzy części. Pierwsze dwie czytałam jak najbardziej wciągającą książkę, płakałam, przeżywałam, a część trzecia... była bardzo lekturowa, polityczna i mi się nie podobała. Niemniej, to jedna z najlepszych lektur szkolnych jakie czytałam! A później obejrzałam film... mój Boże! Damięcki! Cudowny! Haha :)
A wygórowane wymagania potrafią uprzykrzyć mi czytanie, to fakt, sprawdziłam nie jeden raz!
PS Masz u mnie odpowiedź o Lucjuszu ;). Wiem, bardzo dostojne imię, a jakże adekwatne do jego charakteru. Właściwie, gdyby był kocica, to powinien mieć na imię Nagini. Mój grubiutki terrorysta!
Z Żeromskim miałam spotkanie tylko przy okazji Ludzi bezdomnych i nieszczególnie książka ta przypadła mi do gustu, raczej opornie mi się ją czytało... Moja ulubiona lektura szkolna to chyba Zbrodnia i kara - uwielbiam!
UsuńLudzie bezdomni to obok (błee) najgorsza z lektur szkolnych jakie było możliwym mi czytać! Serio! To przechodzi pojęcie moje, znajomych (i zapewne całej ludzkości!), jak możliwym jest fakt, iż autor tak FENOMENALNEGO Przedwiośnia (wykluczając część trzecią ;D) na[pisał taki gniot jak Ludzie bezdomni. Mam nadzieję, że nie wycofano Przedwiośnia z listy lektur (jak się ma sprawa, bo nie monitoruję? :P)... jeśli jednak tak by się stało, to bardzo Cię proszę, sięgnij do mojej ukochanej lektury! Wątek miłosny, ach, jakże ja ubolewałam, cierpiałam fizycznie wręcz nad... a, sama się przekonaj :). I realia życia, idealizm, szklane domy (!), naprawdę miałam ogromną przyjemność przy czytaniu. Niestety mój zasadniczy polonista (w trzeciej klasie moja polonistka poszła na macierzyński) nie uznawał zdania innego niż jego własne, więc moje śmiałe hipotezy - a wczuwałam się jak nikt z klasy (swoją droga, moje perypetie na języku polskim w liceum to jest jakiś czeski film), były bardzo tłumione ;<
UsuńUściski!
Właśnie zauważyłam, że nie czytamy Przedwiośnia! W sumie szkoda, ale myślę, że sięgnę po nią ponadprogramowo, skoro mówisz, że jest warto. Wiesz, po Ludziach bezdomnych trochę się do Żeromskiego uprzedziłam, więc obawiam się, że podświadomie mogę to odwlekać... Ale przeczytam! :P
UsuńRany boskie! co się w tych szkołach dzieje! Serio, to ogromna strata. Ludzie bezdomni to po prostu książka okropnie nudna! Mało powiedzieć, że nie porywa... Strasznie mi przykro, że odeszli od Przedwiośnia ;(
UsuńZ tego co wiem, to Ludzie... byli przed moją ukochana lektura, załóżmy więc na potrzeby tego komentarza, że autor dopiero rozgrzewał się przed pisaniem na poważnie ;D.
Przeczytaj chociaż dwie pierwsze (w moim wydaniu to 170 stron, aż specjalnie teraz sprawdzałam dla Ciebie ;)) części, mi rozdarły serce :P
A co czytacie w tym roku ciekawego?
Jeszcze dodam, póki mnie trzyma rozżewnienie ;D, iż wielka to szkoda dla młodych osób, że tej lektury nie macie w kanonie. Mówi o patriotyzmie dla "idei" bez pokrycia z rzeczywistością, o wierze, że przecież ojczyzna to ojczyzna, mimo, że wszędzie błoto i brak perspektyw. Brzmi znajomo, co nie? I właśnie w tej lekturze jest taka walka między myśleniem starego pokolenia (miłość do ojczyzny jako idei) i młodego (chce żyć wygodnie, narodowość to tylko papierek). Przedstawiam w dużym uproszczeniu, ale bardzo mocno na mnie wpłynęła ta lektura. Poza związkiem Karoliny i Cezarego.
UsuńDurny Cezary, tyle podsumuję!
Widać, że jestem polonistką, co nie? :D Już więcej Cię nie zadręczam, spokojnego wieczoru.
Dobry wynik! Zwłaszcza, że doskonale zdaję sobie sprawę, jak wrzesień może dać w kość ;/. ''Akademię Dobra i Zła'' przeczytałam kilka miesięcy temu, ale mam po niej miłe wspomnienia. Teraz tylko czekam na okazję, by zapoznać się z kontynuacją ;)
OdpowiedzUsuńU mnie wrzesień nie zaprezentował się najlepiej. Nie przeczytałam tyle, ile planowałam, bo czas mam jedynie jadąc pociągiem. W jedną stronę 30 minut + czekanie na dworcu. Czyli dziennie około 1,5 godziny na czytanie :<
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tylko tyle: "Odnaleziony", "Pół króla", "Dżuma", "Kłamca. Papież sztuk" i tyle. Słabizna, ale może ten miesiąc będzie lepszy c;
http://asgardianbookholic.blogspot.com
Zazdroszczę Ci takiego wyniku! O mnie nie pytaj, strasznie słabo :((
OdpowiedzUsuńGimnazjum jest najlepszym sposobem na przywłaszczanie sobie każdej wolnej chwili. Nawet na oddech nie mam czasu!
Bardzo chciałabym przeczytać Mistrza i Małgorzatę a także Akademię dobra i zła. Moje wypady do biblioteki też nie są zbyt...opanowane. Na swojej karcie mam 21 książek ( z czego limit to 5 ) XD
Pozdrawiam,
Księgarz Cmentarny
Nominowałam Cię do TAGu mojego autorstwa, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://apteka-literacka.blogspot.com/2015/10/literacka-wycieczka-po-polsce-tag-by.html