17.09.2015

„Czarna loteria” Tess Gerritsen

„Oto co od nich usłyszałem:
«Potrzeba czasu...
Czas leczy rany, pozwala zapomnieć.»”


Prosty zabieg chirurgiczny kończy się śmiercią, o którą zostaje oskarżona anestezjolog. Nie mija wiele czasu, gdy Kate Chesne znajduje na swoim biurku pozew z nazwiskiem jednego z tych adwokatów, którzy wywołują dreszcze w środowisku medycznym - na domiar złego David Ransom jest całkowicie przekonany o winie lekarki. Wszystko jednak zmienia się diametralnie, gdy na scenie pojawiają się kolejne zwłoki, a tajemnice sprzed lat zaczynają wychodzić na światło dzienne. Jakby tego było mało, do problemów Kate dołączają troska o własne życie oraz... miłość?

Pierwsze wrażenie? Jak tylko zaczęłam czytać, nie mogłam oprzeć się wrażeniu deja vu - jako że całkiem niedawno skończyłam Sobowtóra tejże autorki, dokładnie widziałam to, jak bardzo fabularnie Czarna loteria jest do tej książki zbliżona. Przy czym Sobowtór był o niebo lepszy, obfitował w wiele trzymających w napięciu wątków oraz niezwykle zawiłą intrygę. A tu...? Byłam niemile zaskoczona tym, że ta historia okazała się być tak przeciętna - jeśli kryminał porównamy do wypieków, Sobowtór będzie niepozornym tortem z czekoladą i wiśniami ukrytymi w środku; Czarna loteria natomiast byłaby lekko opadniętym ciastem bez żadnych rewelacji. Zdecydowanie nie tego spodziewałam się po Gerritsen, której thrillery sobie cenię.

Nie można jednak odmówić tej książce tego, że napisana jest niezwykle lekko i przystępnie, człowiek nawet nie zauważa, kiedy dociera do tylnej okładki. Jest to doskonała lektura do torebki lub plecaka - nie ukrywam, że była ona bardzo miłym umilaczem czasu w podróży i mogłam tylko podziękować sobie w duchu, że wzięłam ze sobą coś, co nie będzie zajmować całej mojej uwagi, a jednocześnie wciągnie mnie i pozwoli oderwać od rzeczywistości. Pod tym względem pod książką mogę podpisać się rękami i nogami.

Zdecydowanie gorzej prezentuje się warstwa fabularna. Nie musiałam zaczynać lektury, by wiedzieć, że między Kate a Davidem będzie się coś więcej, więc przy ich pierwszym pocałunku przewróciłam tylko oczami. Kobieta w niebezpieczeństwie, mężczyzna pełniący rolę tego, który ochroni, przytuli, pozwoli przetrwać niebezpieczeństwo - skąd my to znamy? Podobne rozwiązanie znaleźć można właśnie w Sobowtórze, przy czym tam zrobione było to stosunkowo dobrze (co jest dużym komplementem, bo mam alergię na wątki miłosne), tutaj nabierałam wrażenia, że to nie zbrodnia jest głównym tematem historii, a miłość. Gdybym chciała romans, szukałabym wśród innych półek... Bohaterowie sami w sobie także są dość schematyczni - on: chłodny, niezdolny do miłości, ona: skryta i niezależna. O matko! Nie mogłam zdzierżyć scen pod tytułem Chcę, żeby została, ale jej tego nie powiem; chcę z nim zostać, ale przecież ma ważniejsze sprawy. Oboje byli nadzwyczaj przewidywalni, a motywy i historię Davida trafnie odkryłam już na samym początku.

Co innego muszę powiedzieć o intrydze. Nie ukrywam, że prawie do końca byłam przekonana o tym, że znalazłam mordercę i na wskroś go przejrzałam. Tutaj autorka przyszykowała mi prawdziwą niespodziankę, która zdecydowanie świadczy na korzyść książki. Kryminał to był jednak niczego sobie - może nie wielce skomplikowany i górnolotny, ale rzeczywiście spełnił swoje zadanie.

Podsumowując - jeśli nie brać pod uwagę dorobku Gerritsen, ale traktować tę książkę neutralnie, jest to świetna lektura do zabicia czasu, niewymagająca większej koncentracji i spokojnie można czytać ją dosłownie wszędzie. Jeśli pominąć moją awersję do wątków romantycznych, można w pozycji znaleźć przyjemną historię miłosną. I jeśli nie jest się wielce wymagającym w stosunku do kryminałów, również będzie to całkiem dobra historia. 

Myślę, że ocena ★★★★★★☆☆☆☆ będzie czymś najbardziej adekwatnym - bo czytałam dużo więcej książek typowo pięciogwiazdkowych, a siedem to jednak za dużo.

Książka przeczytana w ramach Mini Maratonu wrześniowego.

27 komentarzy:

  1. Opis wygląda zachęcająco, i szczerze? Pewnie skusiłabym się na tę książkę, gdybym stała w księgarni i zastanawiała się nad jej kupnem. Dobrze, że trafiłam na Twoją recenzję, bo teraz przynajmniej wiem, że Sobowtór tej autorki byłby o wiele lepszym wyborem :> Mimo, że książki do zabicia czasu nie są same w sobie złe, a nawet czasem takiej książki mi trzeba, to chyba bardziej cenię sobie nieprzewidywalność, napięcie i bardziej zdecydowanych bohaterów :)

    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja chrzestna uwielbia tą autorkę i chyba muszę pożyczyć od niej jakąś jej książkę, skoro tak wychwalasz samą autorkę :D Może znów wróci mi faza na kryminały?
    I uwielbiam zaskakujące zagadki, ale tak jak Shadow&Lyken, chyba wybrałabym jednak Sobowtóra, gdybym już miała wybierać spośród tych dwóch :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak, polecam Gerritsen, jej książki są (z reguły) naprawdę dobre i nie sposób się od nich oderwać! Jakbyś miała okazję, to gorąco polecam Dawcę tej autorki - była to jej pierwsza powieść z tego gatunku i według mnie najbardziej kultowa. Za każdym razem, gdy ją czytam, tak samo trzyma w napięciu!

      Usuń
  3. Wydaje się być interesujące. Tytuł zapiszę sobie i będę miała go na uwadze.
    Pozdrawiam.
    Między Stronami

    OdpowiedzUsuń
  4. Opis jest dość interesujący, ale chyba to nie jest mój gust książkowy. No nie wiem...może jednak po nią sięgnę! Jeśli tak to mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie ;)

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2015/09/oskar-i-pani-roza.html

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę. Czyli Tess może mieć książki i te słabsze. Kilka dobre lat temu czytałam książki tej autorki dość namiętnie. Bardzo chętnie bym do nich wróciła, zwłaszcza do postaci Rizzoli i Isles. Na pewno to nie będzie ten tytuł ;)

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
  6. Kryminałów z reguły nie czytam. Czasem można jednak zrobić wyjątek, czyż nie? Wątek medyczny brzmi naprawdę interesująco, więc może warto się jednak zapoznać z twórczością pani Tess Gerritsen? :D
    Bo kocham czytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowieku, thrillerów medycznych nie czytasz? TY?! Nie wierzę, że do tej pory jeszcze nie sięgnęłaś po Gerritsen, Cooka czy Cobena! :D

      Usuń
    2. Na razie nadrabiam zaległości czytelnicze - fantastyka, młodzieżówki i tak dalej... :p Nic nie poradzę, że dopiero w lipcu zapisałam się do biblioteki, która jest jakoś porządnie wyposażona. xD

      Usuń
  7. Bardzo lubię kryminały, ale jestem wymagająca, jeśli chodzi o ten gatunek, więc zastanowię się, czy dać jej szansę. Bardziej byłabym skłonna przeczytać "Sobowtóra" tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ponieważ dopiero do Ciebie trafiłam, poruszę sobie kilka kwestii ;).
    Pierwsza to recenzja. Fabuła zdecydowanie do mnie przemawia, zagadki i wątki medyczne... Mniam, mniam :D. Pierwsze słyszę natomiast o autorce i chyba zaczęłabym od Sobowtóra, skoro to on jest pysznym czekoladowym tortem, aczkolwiek rozejrzę się za obiema :).
    Po drugie - witam biol-chemowego pobratymca, choć moja przygoda zakończyła się w tym roku. Także wiedząc, co Cię czeka przesyłam mnóstwo pozytywnej energii, bo sama dobrze wiem jak jest potrzebna.
    I po trzecie, witam w blogosferze, oby dobrze Ci się pisało i zostań jak najdłużej :)).
    Będę zaglądać :)
    Ola

    zatracona-w-innych-swiatach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciepłe przyjęcie! Również mam nadzieję, że uda mi się zostać tu na dłużej, mimo czającej się za mną niepokojącej myśli o maturze. ;)

      Usuń
    2. Szczerze? Nie taki diabeł straszny, jak go malują (oczywiście po fakcie...) ;). Tylko nie dawaj się wciągnąć w dyskusję przed samym egzaminem, bo autentycznie to jest najgorsze. Najlepiej zaopatrzyć się w słuchawki i jakąś muzykę ;). Tyle z doświadczenia wiem :)).

      Usuń
  9. Lubię tę autorkę, toteż z chęcią przeczytam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki i chyba to się nie zmieni, przynajmniej w najbliższym czasie.
    A tak w ogóle - śliczny nagłówek z tym kociakiem, haha!

    http://recenzandia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio coraz częściej sięgam po kryminały. Myślę, że ta książka jest w sam raz dla mnie ;)
    Pozdrawiam, Blondie in Wonderland

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna recenzja, ale chyba nie moje klimaty.

    http://krainaksiazek0.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Opis mnie zachęcił, jednak po Twojej recenzji stwierdziłam, że mam więcej innych książek do przeczytania.
    P.S. Świetnie piszesz :)

    zaprzedanaduszyczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Też lubię Gerritsen. I kocham romanse, nie ukrywam, ale jednak w thrillerach nie szuka się miłosnych wątków, tylko trzymających w napięciu scen, tajemniczości, niespodziewanych zwrotów akcji... Poza tym trochę szkoda, że Tess napisała dwie tak zbliżone do siebie historie. Wydawało mi się, że jest to raczej kreatywna babka i każda jej książka to zupełnie nowa, niezwiązana z inną opowieść. No, ale nawet najlepszym zdarzają się potknięcia. Moja sympatia do tej autorki jest jak na razie nienaruszona :)
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Pierwszy raz o niej słyszę :D Może kiedyś ^^

    Pozdrawiam, Lucy z Cmentarza zapomianych książek

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam jeszcze niczego tej autorki, więc może się skuszę. ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Książki Tess Gerritsen uwielbiam, ale tylko jej thrillery medyczne. Thrillery romantyczne są niestety słabe.

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowny szablon <3
    Ostatnio mam ochotę na kryminały i tak sobie wyszukuję potencjalne książki z tego gatunku, które mogłyby mnie zachwycić. Lub chociaż autorów. I tak teraz Tess Gerritsen i jej Sobowtór (wydaje się być lepszym wyborem od Czarnej loterii) wędrują na tę listę ;)
    papierowe-strony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Słyszałam dość sporo o tej autorce, i już od dawna chciałabym zabrać się za coś jej autorstwa. Świetna recenzja!
    Cudowny blog! Dodaję do obserwowanych!
    Pozdrawiam serdecznie, i zapraszam do nas :*

    http://trioreviews.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda czasu na średnie książki, więc odpuszczę ;)
    Zapraszam na mojego bloga ;)
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie czytałam żadnej książki tej autorki choć kiedyś miałam ochotę zacząć czytać jej serię, która zaczyna się chyba od "Chirurga", ale się nie udało, książka gdzieś się zagubiła wśród innych. Ostatnio czytam zdecydowanie mniej kryminałów niż dawniej. Mam nadzieję, że kiedyś się zmobilizuję żeby po nią sięgnąć. Pozdrawiam :)

    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń