Wrzesień to miesiąc, który wyjątkowo dał mi się we znaki, jeśli chodzi o czytanie książek - klasa maturalna zaabsorbowała mnie już od pierwszego dnia szkoły, a czas na lekturę udaje mi się znaleźć tuż przed snem lub w tak zwanych godzinach widmo (ewentualnie w czasie oczekiwania na mój cudny autobus). A lepiej nie będzie... Tak też mój wrześniowy stosik nie prezentuje się szczególnie urodziwie, choć muszę przyznać, że znalazły się w nim pozycje, których przeczytania zdecydowanie nie żałuję.
Mistrz i Małgorzata Michaił Bułhakow, ocena: 10/10 - 494 strony
Czarna loteria Tess Gerritsen (recenzja), ocena: 6/10 - 284 strony
Akademia Dobra i Zła Soman Chainani (recenzja), ocena: 8/10 - 496 stron
Sklepy cynamonowe Bruno Schulz, ocena: 8/10 (fragmenty, więc de facto do podsumowania nie liczę - zwłaszcza, że chciałabym przeczytać książkę raz jeszcze, tyle że tym razem całą)
Sklepy cynamonowe Bruno Schulz, ocena: 8/10 (fragmenty, więc de facto do podsumowania nie liczę - zwłaszcza, że chciałabym przeczytać książkę raz jeszcze, tyle że tym razem całą)