Kiedy Gérard natrafia w starej książce na wzmiankę o tajemniczym założycielu Sekty Egoistów, jest przekonany, że właśnie wpadł na trop niezwykłej zagadki. Kim byli owi Egoiści, którzy wierzyli, że każdy człowiek powinien skupić się tylko na poznaniu samego siebie? Kolejne ślady prowadzą Gérarda przez całą Europę, a początkowe niewinne zainteresowanie tematem szybko przeradza się w obsesję. Z dnia na dzień mężczyzna coraz bardziej zagłębia się w poszukiwania, ignorując wszystko i wszystkich. Jednak czy naprawdę można żyć tylko dla siebie, zapominając o innych?
Zacznę może od tego, że recenzja ta nie będzie wyjątkowo obfita, bo i objętość książki nieszczególnie pozwala na rozwodzenie się nad nią. To jest jeden z nieprzyjemnych minusów - ile zatem można napisać, by nie zepsuć zabawy innym?
Nie ukrywam, że opis mnie zaintrygował do tego stopnia, że wprost z niecierpliwością oczekiwałam na lekturę tej książki - w dodatku to nieśmiertelny Schmitt, którego wszyscy wychwalają pod niebiosa, a i mnie do gustu przypadł po Oskarze i pani Róży. Jakie wrażenie wywarł na mnie Sektą egoistów? Przyznam szczerze, że mam stosunkowo mieszane uczucia co do tego tytułu. Z jednej strony, choć historia jest przedstawiona w telegraficznym skrócie, niejednokrotnie czułam znużenie, nie potrafiłam wejść w świat kreowany przez autora, zdarzało mi się gubić - ale z drugiej, czytało mi się ją wyjątkowo przyjemnie, zakończenie mnie zaintrygowało, pozostawiło w uczuciu lekkiego niepokoju, którym pisarz w pewien sposób uratował swoją powieść; a Gaspard, obiekt zainteresowania głównego bohatera, to postać zdecydowanie nietuzinkowa i jak dla mnie - osoby, która nieszczególnie przepada za zagłębianiem się w filozoficzne wywody - jego poglądy przykuwają uwagę.
Nie do końca jestem pewna, czy i komu pozycję polecić, dlatego Was z tym pozostawiam. Jeśli macie wolną godzinkę, warto poświęcić książce chwilę, jednak zdecydowanie bez większego nacisku - wszak sama doskonale wiem, że raczej do niej nigdy nie wrócę.
★★★★★★☆☆☆☆
★★★★★★☆☆☆☆
Nie ciągnie mnie do tej książki, ale może jak zobaczę w bibliotece to się skuszę. Widzę, że wygląd bloga się zmienił. Nie lubię jakichkolwiek i w czymkolwiek zmian, ale u Ciebie akurat na plus ;) Pozdrawiam♥
OdpowiedzUsuńhttp://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/
Okładka przywodzi mi na myśl wampiry, nie wiem dlaczego :D
OdpowiedzUsuńJa od Schmitta znam "Oskar i Pani Róża", "Trucicielka" i jeszcze parę innych opowiadań - podobały mi się, ale nie na tyle, by sięgać po inne jego dzieła. "Sektę egoistów" na razie sobie odpuszczam, ale może kiedyś do niej wrócę :)
zdecydowanie się nie skuszę xD nie lubię autora, filozoficznych wywodów i krótkich książek... xd
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta książka, pierwszy raz o niej słyszę. Chętnie ją przeczytam, gdy tylko gdzieś na nią natrafię :) Pozdrawiam! /Claudie
OdpowiedzUsuńJa nawet lubię Schmitta. Nie tylko za "Oscara i Panią Różę", ale też "Trucicielkę" i "Kobietę w lustrze". Ma lepsze momenty i gorsze, ale ogólnie czyta mi się go przyjemnie - dlatego pewnie sięgnę po tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno, bo Oskara i Panią Różę uwielbiam! ♥ No i oczywiście refleksje filozoficzne też :D
OdpowiedzUsuńKsiążka na godzinkę? Serio? To ile ona ma stron? :D
OdpowiedzUsuńOskar i Pani Róża wzruszało do łez, nie skojarzyłam jednak autora, dzięki za informację. I opis faktycznie jest zachęcający, aczkolwiek tak oszczędnie dawkowałaś informacje, że w sumie nie jestem pewna o czym jest ta książka i czy by mi się spodobała. Toż pozostawiłaś mnie z zagwozdką!
Raczej nie ciągnie mnie do twórczość Schmitta, chociaż przyznaję, że Oskar i pani Róża naprawdę mi się podobało :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Naprawdę dobrze wspominam "Oskara i Panią Różę", więc na inne książki Schmitta również mam ochotę. Prawdopodobnie sięgnę po "Sektę egoistów".
OdpowiedzUsuńRaczej nie zapoznam się z tą książką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nigdy nie czytałam nic od Schmitta, a mam wrażenie, że jednak wypadałoby się z czymś zapoznać. Już wiem, że nie będzie to ta książka, ale może trafię na coś ciekawego :D
OdpowiedzUsuńJa się jeszcze zastanowię ;)
OdpowiedzUsuńZe Schmittem mam tak, że połykam każde jego słowo, więc i tę książkę dorwę w swoim czasie.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że zaciekawiłaś mnie tym opisem a jak znam siebie to prędzej czy później wpadnie do moich rąk ta książka :) Tylko, że książki się piętrzą a ja nie mam czasu czytać :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie opis, bo co do samego Schmitta, to przyznaję bez bicia, że nie miałam jeszcze styczności z jego twórczością - nie czytałam nawet "Oskara i pani Róży", co obowiązkowo chcę nadrobić. Ogólnie pomysł na fabułę wydaje mi się intrygujący, a z drugiej strony trochę mnie martwi fakt, że książka jest nieduża objętościowo, a mimo to przyznajesz, że odczuwałaś przy niej znużenie. Hm... Cóż, na pewno sięgnę po ten tytuł, jeśli taka okazja się nadarzy i dopiero wtedy uformuję swoje stanowisko, teraz po prostu nastawię się obiektywnie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com
Sam opis jest ciekawy, więc gdybym tylko z nim miała do czynienia skusiłabym się. "Oskar i pani Róża" to jedyna książka tego autora z jaką miałam styczność i bardzo mi się podobała. Filozoficzne wywody w książkach są raczej nie dla mnie, ale mimo wszystko myślę, że sięgnę po tą powieść. Zaintrygowałaś mnie tym zakończeniem, jestem bardzo ciekawa co takiego autor stworzył. Zapisuję sobie tytuł:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńIch perspektywy
Przeczytałam chyba cztery książki tego autora i zdecydowanie jest on jednym z moich ulubionych. Aż mi głupio, bo... nigdy nie słyszałam o tej książce :/ z chęcią jednak po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już o książce, ale jakoś mnie do siebie nie przekonuje. Gdybym miała się kierować jedynie okładką i tytułem pewnie bym się skusiła, ale wiedząc mniej więcej o czym jest kompletnie nie mam na nią ochotę :(
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tego autora, ale być może sięgnę po "Oscara i panią Różę". Do "Sekty Egoistów" zupełnie mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Świątecznego Berka Książkowego :)
http://zaczytana-dolina.blogspot.com/2015/12/swiateczny-berek-ksiazkowy.html
A ja mimo wszystko jestem nią zaintrygowana. W końcu to Schmitt!
OdpowiedzUsuńKto wie, może znajdę ją pod choinką? ;)
Pozdrawiam ciepło,
Ami. z RecenzjeAmi.blogspot.com
Nie ma co porównywać wszystkich książek Schmitta do "Oskara". Schmitt pisze przeróżne rzeczy - eseje, opowiadania, powieści, dramaty, tematyka także jest bardzo zróżnicowana, a i grono odbiorców szerokie.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że masz mieszane uczucia do tej pozycji, skoro liczyłaś (nie wiem czy dobrze zrozumiałam, czy właśnie to miałaś na myśli) na lekturę pokroju "Oskara". Sięgając po kolejne pozycje Schmitta trzeba mieć świadomość, że możemy otrzymać wywód filozoficzny, niekiedy moralistyczne opowiadanie czy żartobliwy dramat.
Ja po nią na pewno sięgnę, bo - nie ukrywam, Schmitt to jeden z moich ulubionych twórców.
Z perspektywy czytelnika