Czy to możliwe? Podsumowanie miesiąca u medyka? Czyżby kolejny dech agonalny bloga? Otóż, moi drodzy, nic z tych rzeczy - wracam do gry.
Matura zdana, najdłuższe wakacje życia rozpoczęte, zatem i do przyziemnych spraw można wrócić. Co prawda, z uroków tejże nagłej wolności korzystam na bieżąco i tym samym moje bytowanie w internecie nie uległo większej poprawie niż podczas roku szkolnego (a przynajmniej w pogodne dni, kiedy w domu bywam niemal gościem), stąd też ponadprzeciętnej aktywności nie ma co się spodziewać - natomiast jakaś tam aktywność będzie na pewno, już teraz na powrót powolutku staję na nogi i wsiąkam w ten nasz książkowo-blogowy świat.
Jako szanującego się książkoholika, moje plany wakacyjne są dość oczywiste. Postanowiłam jednak dodać szczyptę napięcia i dokonać niemożliwego - przeczytania wszystkich książek, które od września uzbierałam na półce bez kupowania nowych. Samych tytułów nie jest wiele, bo coś niewiele ponad dwadzieścia, sęk w tym, że większość to naprawdę obszerne powieści (jak choćby dwie pierwsze części Archiwum Burzowego Światła Sandersona).
Dlatego tym razem nie pokazuję wszystkich przeczytanych przeze mnie w maju książek (ponad to, co na zdjęciu, były jeszcze dwie i połowa trzeciej), a jedynie te, które należą do tego mojego wakacyjnego stosiku. Jak widać, idzie wcale nie najgorzej...
Poza klasykami, myślę, że na największą uwagę zasługuje Motylek, który całkowicie skradł moje serce - recenzję już szykuję i podczas jej pisania naprawdę zaczynam czuć, jak mi tego brakowało!
To co, zostaniecie tu jeszcze ze mną? Czytaliście coś ciekawego w maju? Maturzyści, jak wykorzystujecie te piękne dni błogiego nieróbstwa?
No to gratulacje. Pierwszy z najpoważniejszych etapów życiowych za Tobą. :) Teraz możesz korzystać z najdłuższych wakacji w pełni i czytać do woli. Aż Ci zazdroszczę. Ale sam pamiętam doskonale te kilka miesięcy opierdzielania się. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzje Sandersona.
No i miłych wakacji. ;)
Choć też na samo siedzenie w domu z książkami szkoda takiej pogody, trzeba korzystać! A na Sandersona chyba jeszcze trochę poczekasz, bo wcześniej chciałabym się rozprawić z cieńszymi powieściami, by mieć złudne wrażenie, że mam dobre tempo ;P
UsuńDziękuję! :)
O rany, Ty już tyle przeczytałaś od początku wakacji? Ja dopiero 3. :( I podziwiam Cię za tego Umberto Eco. Nie wiem, czy kiedyś zdołam się przekonać do spróbowania jeszcze raz.
OdpowiedzUsuńMiłych wakacji i zaczytanego czerwca! ;)
E tam, wiele przed Tobą, nie ma co narzekać! :D
UsuńSam Eco pod koniec napisał, że pierwsze sto stron Imienia róży to sprawdzian dla potencjalnego czytelnika - jeśli się przez nie przebrnie, przebrnie się przez całą książkę. Myślę, że warto przeczytać, ale skoro masz się zmuszać do tego, to lepiej zrezygnować. Może za jakiś czas znajdziesz ochotę. ;)
Dziękuję i wzajemnie, kochana! :D
Jakbym przeczytała te pierwsze 100 stron, to pewnie, że już bym dalej czytała - bo byłoby mi szkoda dotychczas spędzonego przy niej czasu. Żadna filozofia. :v Przeczytałam około 50 i to w bólach, to chyba jednak książka nie dla mnie. A mało takich w życiu miałam. :o Na razie czuję się kompletnie zniechęcona, nawet te pozytywne opinie wielu osób nie są w stanie mnie przekonać. :/ A propos, będziesz recenzować? ;)
UsuńRaczej nie, nie lubię recenzować "ciężkich" książek i klasyki, bo nie za bardzo czuję się wtedy swobodnie przy pisaniu, zwłaszcza kiedy mam mieszane uczucia - bo Imię róży jest wartą poznania książką, ale naprawdę niełatwo przez nią momentami przebrnąć i nie ukrywam, że sama miałam czasem trudności. Na początku jest najgorzej, bo są te wszystkie opisy - myślałam, że umrę, gdy kolejną stronę Adso kontemplował portal - ale później jest też więcej akcji i intrygi. Gdy rozwiązywali tajemnicę biblioteki, nie mogłam się oderwać, ewidentnie!
UsuńZdecydowanie muszę przeczytać książki Kasi Puzyńskiej. :) Bardzo dobry wynik!
OdpowiedzUsuńBardzo gorąco polecam! I dziękuję! :)
UsuńŚwietne książki, uwielbiam je *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
Dziękuję, jesteś kolejną osobą, która uświadomiła mi, że jestem jedyną osobą która nie zachwyca się twórczością Katarzyny Puzyńskiej. Oczywiście nie mama nic do stylu autorki, ale historia o Lipowie mnie nie kupiła, za dużo obyczaju za mało kryminału.
OdpowiedzUsuńBo fabuła może nie jest jakaś super wybitna, ale mnie po prostu ujęła za serce atmosfera i to lekkie pióro, które sprawia, że można się całkowicie zatracić w lekturze. :)
UsuńNapisz kiedyś jak poszły matury i sama rekrutacja na studia :) Ogólnie jesteś zadowolona z matur? :)
OdpowiedzUsuńImię róży - bardzo lubię, ale jest mega specyficzne i trzeba je polubić :D
O tych maturach to już dość mam mówienia, uszami mi wychodzi. :D Generalnie jestem zadowolona, myślę, że dolna granica z rozszerzeń to tak 80-85%, zobaczymy w lipcu, co CKE wymyśli (bo w tym roku pytania były bardzo niejednoznaczne, nie wiadomo, czego się będą czepiać). Cichutko liczę, że może jednak wystarczy na studia...
UsuńA ustne zdałam. :P
Szczerze powiedziawszy to w maju przeczytałam kilka wspaniałych książek, które podbiły moje serduszko. :) Podsumowanie będzie jutro. Bardzo cieszę się, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) To w takim razie czekam do jutra ;)
UsuńGratuluję zdania matury i życzę świetnych, książkowych wakacji! :) Sama co prawda już mam lekki luz, chociaż czekam na info odnośnie mojej finalnej wersji pracy i wiadomość czy uda mi się obronić w czerwcu... A pasowałoby. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Chaotyczna A.
http://chaosmysli.blogspot.com
Dziękuję! I trzymam kciuki za obronę! ;)
UsuńJestem ciekawa Twojej recenzji "Motylka". Sama skończyłam go czytać wczoraj, a dzisiaj pochłaniam już drugi tom:)
OdpowiedzUsuńAch, zazdroszczę! Też chętnie pochłonęłabym kolejne tomy, ale twardo trzymam się postanowienia, że niczego nowego nie kupię, zobaczymy, ile wytrzymam :D
UsuńTeż staram się korzystać z pomaturalnych wakacji...i przeczytać muszę wszystko,co mi się nagromadziło na regale.
OdpowiedzUsuńWidzę,że u Ciebie w maju dużo klasyki!
Oby w kolejnych miesiącach było jeszcze lepiej! :)
W takim razie trzymam za nas obie kciuki, by się nam udało te nasze półki wyczytać :D
UsuńGratuluję maturki ;) Ja już nie pamiętam moich egzaminów dojrzałości :D No i muszę wreszcie przeczytać coś Puzyńskiej bo zwariuję :D
OdpowiedzUsuńHaha dziękuję :D I doskonale wiem, co czujesz, mam to samo mniej więcej przy co drugiej czytanej recenzji - tyle autorów do nadrobienia, tak mało czasu!
UsuńJa się zdecydowanie nigdzie nie wybieram i skoro jestem tutaj od początku to zostanę do końca (czyli mam nadzieję na zawsze) ;) Ach ten "Motylek"! Jest u mnie gdzieś na liście ale kiedy się za niego zabiorę to nie mam pojęcia, jednak koniecznie chcę zapoznać się z autorką :D
OdpowiedzUsuńBez przesady z tym na zawsze, to brzmi trochę strasznie :D
UsuńA Puzyńską polecam, dzisiaj dostałam drugą część i jutro biorę się za czytanie ♥
Może i "Archiwum Burzowego Światła" jest obszerne, ale to taka genialna fantastyka, że wybacza się Sandersonowi, a po zakończeniu chce się więcej. Czytaj więc jak najprędzej!
OdpowiedzUsuńNo, dobrze, dobrze, sama tak bardzo chcę zacząć, ale muszę pokończyć resztę zanim się w nim zanurzę...! :D
Usuńjak na maturalny miesiąc to bardzo dobry wynik. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńPodoba mi się Twój stosik! "Imię róży" czytałam, "Motyla" oraz "Dumę i uprzedzenie" mam w najbliższych planach :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńŁadne to wydanie "imienia róży", sam myślę o kupnie takiego :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak najbardziej warto, świetnie prezentuje się na półce ;)
UsuńGratuluję zdanej matury! A "Imię róży" także planuję przeczytać, książka zaległa na mojej półce wieki temu, ale planuję to w najbliższym czasie nadrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com
Dziękuję! Po książkę jak najbardziej warto sięgnąć, ale z początku trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo łatwo nie jest ;)
UsuńNa Puzyńską mogłabym się skusić. Do Umberto Eco mnie jakoś nie ciągnie, do Dumy i uprzedzenia tym bardziej. Udanych wakacji, gratuluję zdania matur i życzę wytrwałości w realizowaniu planu na lato ;) Mi pozostały jeszcze niecałe dwa tygodnie. A potem jakieś wakacje, acz nie za długie no i nie wiem dalej, kiedy się obrnię, poza tym, że na pewno nie w czerwcu :(
OdpowiedzUsuńDziękuję, przyda się na pewno! ;)
UsuńTo w takim razie zostaje mi za Ciebie trzymać kciuki! I mimo wszystko miłych wakacji, nieważne, jakiej długości - wakacje to wakacje :D
"Imię róży" mnie trochę prześladuje ;P I z jednej strony czuje do tego powinność, z drugiej mi się nie chce.
OdpowiedzUsuńNieróbstwo to najgorsze, co może sie przytrafić ;/ Im więcej mam do roboty, tym więcej robię, a tak? Nic mi się nie chce ;P U mnie w maju przez matury z czytaniem było trochę kiepsko, ale przynajmniej skończyłam "Chłopców" :D
Ojej, to w takim razie muszę życzyć trochę mobilizacji! Wszystkie książki ze zdjęcia przeczytałam już po maturach, ale nie ma tego złego - w końcu nawet jedna powieść to jest coś! :)
UsuńNie no, OK, nie jedna, a 8 jak teraz sprawdziłam (samych Chłopców 3 tomy) ale biorąc pod uwagę, jak bardzo się do tego zmuszałam i że w poprzednich miesiącach czytałam około 11-13 książek to wyszło słabiej.
UsuńEj, to nie jest tak źle! ;) Ale rozumiem jak to jest nie mieć "weny" do czytania. Chyba najlepiej taką złą passę przełamać jakąś lekką i wciągającą książką, wiem, co mówię :D
Usuń