23.08.2016

Wakacyjna wymiana książkowa

Na początku wakacji na blogu Dominiki pojawiła się wakacyjna wymiana książkowa - co tu dużo mówić, uwielbiam takie akcje i choć z paczkami różnie bywało, nigdy nie mogłam powiedzieć, bym żałowała zgłoszenia się; dlatego długo nie czekałam na wzięcie udziału. Wypełniłam ankietę, w połowie wakacji wysłałam przesyłkę i jakoś tak zupełnie zapomniałam, że jeszcze do mnie ma coś przyjść. Aż do dzisiaj, gdy do drzwi zadzwonił listonosz.


Powyższe zdjęcie mówi chyba więcej niż jakikolwiek opis - Ewelina przeszła samą siebie! Grzebiąc w paczce i wyciągając kolejne przedmioty, czułam się, jakbym odkryła skrzynię ze skarbami. Przede wszystkim, za serce całkowicie ujęły mnie książki, każda z osobna znajdująca się od dawien dawna na mojej liście Chcę przeczytać (vel Koniecznie muszę mieć na swojej półce).


Zielonej mili przedstawiać chyba nie trzeba. Czytałam ją sto lat temu (jeszcze gdzieś w końcach podstawówki), niedawno odświeżyłam sobie film i doszłam do wniosku, że co, jak co, ale do pierwowzoru wrócić trzeba (żeby nie powiedzieć: O matko, tak bardzo muszę mieć książkę!). Zabić drozda - klasyk, którego jeszcze nie przeczytałam, a chodzi za mną od dawien dawna, tym bardziej, kiedy zaczęło być głośno o śmierci Harper Lee (tak, na nieszczęście jestem jedną z tych osób, które poznają tytuły stulecia zaraz po śmierci ich autorów, jak chociażby Imię róży Umberto Eco, zmarłego, notabene, tego samego dnia, co Lee - ale wymieniać można by długo). Chciałam go tym bardziej, że na półce dumnie stoi już Idź, postaw wartownika, a nie wypada zacząć czytać bez znajomości wcześniejszej powieści autorki... Na deser, na mój regał w końcu trafiła upragniona Dolina Muminków w listopadzie - którą, swoją drogą, zdążyłam już dzisiaj przeczytać (i upewniłam się, że istotnie potrzebowałam jej w swojej biblioteczce!)


Już do tego miejsca by mi wystarczyło, by być w siódmym niebie - ale paczka poza książkami zawierała jeszcze mnóstwo innych dobroci, z których każda po kolei wywoływała na mojej twarzy coraz większy uśmiech. Zakładek nigdy za wiele, więc każda jest mile widziana, a także kilka magnesów z wolnelektury.pl (w tym jedne z obrazem Malczewskiego! ♥)


Herbatę kocham całym sercem i w gruncie rzeczy jest to jedyny napój, od którego ewentualnie bywam uzależniona - a taka ilość starczy na dłuuugo! Do tego nietypowe smaki, czego chcieć więcej? Tylko wyciągać kubek i nastawiać czajnik!


A jako dodatek do wieczoru z książką i kubkiem herbaty, odświeżające cytrynowe świeczki. Pachną cudownie i kitram je aktualnie po szufladach i szafkach - utrzymują w nich nieziemski zapach!
W tym miejscu powinny się też znaleźć zdjęcia słodyczy... ale nie oszukujmy się. ☺

Słowem podsumowania? Chyba najlepsza paczka wymiankowa, jaką kiedykolwiek dostałam. Ewelino, dziękuję!

Jak tam u Was? Ktoś również brał udział w akcji? Podzielcie się wrażeniami!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz