Wracasz zmęczony po ciężkim dniu do domu, z przyzwyczajenia otwierasz skrzynkę - głównie pustka, czasem ulotki, rachunek za wodę, ewentualnie awizo na niebotycznej wielkości paczkę z zamówionymi książkami (z jednej strony, co za radość, w końcu przyszły! Z drugiej, no tak, ale kiedy będę mieć czas zajść na pocztę, by to odebrać?). Kolejnego dnia powtórka, następnego znów to samo. A gdyby tak któregoś razu znaleźć w skrzynce prawdziwy skarb? Dostać list, jak bohaterka książki Jane Austen? Poczuć się wyjątkowo?
A co, jeśli dodam, że to wcale nie jest takie trudne?
O pisaniu listów marzyłam od kiedy pamiętam i chyba swój udział miał w tym Harry Potter - listy z Hogwartu, sowia poczta, wiadomości od przyjaciół. Ilekroć natrafiałam w jakiejś książce na list, czytałam go z wypiekami na twarzy, cichutko mając nadzieję, że i do mnie ktoś kiedyś napisze. Szukałam okazji, by wymienić się adresami z jakąś wyjątkową osobą z drugiego końca Polski poznaną na kolonii czy obozie, ale nigdy się nie udało. Później technika zaczęła coraz bardziej ingerować w codzienne życie i marzenie z dzieciństwa cichutko gasło. Dopóki nie wróciło ze zdwojoną mocą parę lat temu.
Okazało się wszak, że nie byłam jedyną osobą na świecie tęskniącą za starymi metodami komunikacji - to właśnie w internecie zdołałam odkryć całe rzesze ludzi chętne do zawierania przyjaźni za pomocą papieru.
Co jest wyjątkowego w pisaniu listów, może ktoś spytać, nie lepiej skorzystać z komunikatora? W końcu list idzie nawet parę tygodni, już nie mówiąc o tym, że to duże tańsze niż zakup znaczków! Owszem, można. Ale czy internetowa wiadomość może zastąpić długi list pisany czyjąś ręką na papierze, który przebył pół świata w niewielkiej kopercie, byśmy mogli trzymać go w dłoni? Strony powstałe z myślą o nas, do których możemy wracać niezależnie od dostępu prądu. A koperta może skrywać nie tylko słowa - może zawierać pocztówkę przedstawiającą miasto (lub kraj, bo kto powiedział, że musimy ograniczać się tylko do Polski?), w którym żyje nadawca, torebkę ulubionej herbaty, którą pije na co dzień, pamiątka z jego podróży albo coś zrobionego całkowicie własnoręcznie?
Czy to w ogóle można nazwać przyjaźnią? Mówiąc szczerze, z ludźmi poznanymi dzięki wymianie listów łączą mnie trwalsze relacje niż z otaczającymi mnie znajomymi. Człowiek pisząc, staje się bardziej wrażliwy, dzieli się rzeczami, których nie powiedziałby głośno, bo bałby się, że zostanie wyśmiany, zignorowany, szczególnie w dobie internetu i smartphonów. Papier wysłucha, jest cierpliwy. Koleżanka z ławki nie jest tak bliska jak osoba, która otwiera przed tobą kawałek swojej duszy.
Czy ktoś z Was nie marzył nigdy o tym, by posiadać znajomych na całym świecie? To jest możliwe! Osobiście piszę z Chinką, Francuzką i Włoszką, choć miałam okazję wymienić listy z ludźmi z Finlandii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Rosji, Singapuru i Tajlandii. I wierzcie lub nie, ale nie ma lepszego treningu językowego; na początku z krótkim listem na jedną stronę w języku angielskim męczyłam się długie godziny ze słownikiem na podorędziu, zastanawiając się nad każdą użytą konstrukcją. Dziś pisuję po kilka kartek A4, zaglądając do słownika jedynie sporadycznie. Dalej nieprzekonany? A gdy dodam, że od kiedy zaczęłam korespondować po angielsku, przestałam mieć jakiekolwiek problemy w szkole na lekcjach języka? Wszelkie wypracowania pisałam od ręki, a na maturach traciłam punkty jedynie za nadmierne rozpisywanie się.
Czy to już wszystko, co oferuje nam tradycyjna korespondencja? Ależ nie! Ambitniejsi mogą spróbować swoich sił w mail art i tworzyć listy przyjemne nie tylko dla duszy - ale też dla oka. A może nie chcesz się za bardzo angażować w wieloletnie znajomości? Jest mnóstwo ludzi z całego świata, którzy chętnie mogą się jednorazowo wymienić - czy to pocztówką ze Stanów, herbatą z Chin, słodyczami z Turcji, handmade z Hiszpanii, albo też całą paczką wypełnioną egzotycznymi przedmiotami z Japonii.
Chciałbyś spróbować? Nic prostszego! Wystarczy posiadać facebooka lub konto na instagramie:
FB: Przyjaciele z listów, Przywróć życie listom, Snail mail pen pals (i wiele, wiele innych)
IG: #penpalswanted #snailmail #penpals #incomingmail #outgoingmail
Wymiany jednorazowe na innych stronach:
http://www.swap-bot.com/
https://www.postcrossing.com/
http://forum.postcrossing.com/forumdisplay.php?fid=67
Zatem...?
A co, jeśli dodam, że to wcale nie jest takie trudne?
O pisaniu listów marzyłam od kiedy pamiętam i chyba swój udział miał w tym Harry Potter - listy z Hogwartu, sowia poczta, wiadomości od przyjaciół. Ilekroć natrafiałam w jakiejś książce na list, czytałam go z wypiekami na twarzy, cichutko mając nadzieję, że i do mnie ktoś kiedyś napisze. Szukałam okazji, by wymienić się adresami z jakąś wyjątkową osobą z drugiego końca Polski poznaną na kolonii czy obozie, ale nigdy się nie udało. Później technika zaczęła coraz bardziej ingerować w codzienne życie i marzenie z dzieciństwa cichutko gasło. Dopóki nie wróciło ze zdwojoną mocą parę lat temu.
Okazało się wszak, że nie byłam jedyną osobą na świecie tęskniącą za starymi metodami komunikacji - to właśnie w internecie zdołałam odkryć całe rzesze ludzi chętne do zawierania przyjaźni za pomocą papieru.
Co jest wyjątkowego w pisaniu listów, może ktoś spytać, nie lepiej skorzystać z komunikatora? W końcu list idzie nawet parę tygodni, już nie mówiąc o tym, że to duże tańsze niż zakup znaczków! Owszem, można. Ale czy internetowa wiadomość może zastąpić długi list pisany czyjąś ręką na papierze, który przebył pół świata w niewielkiej kopercie, byśmy mogli trzymać go w dłoni? Strony powstałe z myślą o nas, do których możemy wracać niezależnie od dostępu prądu. A koperta może skrywać nie tylko słowa - może zawierać pocztówkę przedstawiającą miasto (lub kraj, bo kto powiedział, że musimy ograniczać się tylko do Polski?), w którym żyje nadawca, torebkę ulubionej herbaty, którą pije na co dzień, pamiątka z jego podróży albo coś zrobionego całkowicie własnoręcznie?
Czy to w ogóle można nazwać przyjaźnią? Mówiąc szczerze, z ludźmi poznanymi dzięki wymianie listów łączą mnie trwalsze relacje niż z otaczającymi mnie znajomymi. Człowiek pisząc, staje się bardziej wrażliwy, dzieli się rzeczami, których nie powiedziałby głośno, bo bałby się, że zostanie wyśmiany, zignorowany, szczególnie w dobie internetu i smartphonów. Papier wysłucha, jest cierpliwy. Koleżanka z ławki nie jest tak bliska jak osoba, która otwiera przed tobą kawałek swojej duszy.
Czy ktoś z Was nie marzył nigdy o tym, by posiadać znajomych na całym świecie? To jest możliwe! Osobiście piszę z Chinką, Francuzką i Włoszką, choć miałam okazję wymienić listy z ludźmi z Finlandii, Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Rosji, Singapuru i Tajlandii. I wierzcie lub nie, ale nie ma lepszego treningu językowego; na początku z krótkim listem na jedną stronę w języku angielskim męczyłam się długie godziny ze słownikiem na podorędziu, zastanawiając się nad każdą użytą konstrukcją. Dziś pisuję po kilka kartek A4, zaglądając do słownika jedynie sporadycznie. Dalej nieprzekonany? A gdy dodam, że od kiedy zaczęłam korespondować po angielsku, przestałam mieć jakiekolwiek problemy w szkole na lekcjach języka? Wszelkie wypracowania pisałam od ręki, a na maturach traciłam punkty jedynie za nadmierne rozpisywanie się.
Czy to już wszystko, co oferuje nam tradycyjna korespondencja? Ależ nie! Ambitniejsi mogą spróbować swoich sił w mail art i tworzyć listy przyjemne nie tylko dla duszy - ale też dla oka. A może nie chcesz się za bardzo angażować w wieloletnie znajomości? Jest mnóstwo ludzi z całego świata, którzy chętnie mogą się jednorazowo wymienić - czy to pocztówką ze Stanów, herbatą z Chin, słodyczami z Turcji, handmade z Hiszpanii, albo też całą paczką wypełnioną egzotycznymi przedmiotami z Japonii.
Chciałbyś spróbować? Nic prostszego! Wystarczy posiadać facebooka lub konto na instagramie:
FB: Przyjaciele z listów, Przywróć życie listom, Snail mail pen pals (i wiele, wiele innych)
IG: #penpalswanted #snailmail #penpals #incomingmail #outgoingmail
Wymiany jednorazowe na innych stronach:
http://www.swap-bot.com/
https://www.postcrossing.com/
http://forum.postcrossing.com/forumdisplay.php?fid=67
Zatem...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz