„Życie gra z nami w otwarte karty, ale najczęściej to przypadek decyduje o tym, co się z nami dzieje. Jedni dostają szansę, a drudzy nie.”
Siedemnasty wiek, Hyruf. Epoka krwawych wojen religijnych. Poniżany przez ojca z powodu kalectwa Mulgih Thadur nie może dłużej znieść maltretowania siebie i swojej matki. Doprowadzony do ostateczności popełnia makabryczne morderstwo, które pozoruje na samobójstwo. Nie wie jednak, że z ukrycia obserwuje go człowiek Garlona, najważniejszej figury świata przestępczego Hyruf. Popełnione z desperacji zabójstwo wprowadza go na drogę zła, z której nie ma już odwrotu. Chcąc chronić rodzinę, godzi się na najgorsze z możliwych czynów. Początkowo zmuszany przez szantażujących, z czasem odnajduje się w profesji i przechodzi na stronę tych, z którymi walczył – najpierw zakłamanych duchownych, potem reformatorów – opętanych żądzą krwi przeciwników Kościoła.
Gdy po raz pierwszy ujrzałam tę intrygującą już przez samą okładkę książkę, byłam przekonana, że kryć ona może jedynie dawkę dobrej fantastyki - tymczasem okazuje się, że to nie tyle miecze, krew i smoki, co powieść o wiarygodnym gruncie historycznym, zresztą, jak autor sam przyznaje we wstępie, samo Hyruf kreowane było na wzór XVII-wiecznego Londynu. Czy z tego względu czekał mnie jakikolwiek zawód? Zdecydowanie nie! Zakochałam się w świecie Mulgiha, którego napędzał przypadek, a wpływy rzeczywistych dziejów nadały mu tylko jeszcze bardziej realistycznego wyrazu.
A jak już o bohaterze mowa... Mulgih! Postać z jednej strony wywołująca nie lada sympatię, z drugiej lekką niepewność, kiedy niczym kameleon natychmiast potrafi szybko odnaleźć się w nowej rzeczywistości i wykalkulować, za kim się stawić, by zapewnić własnej głowie pewne połączenie z karkiem. Mimo przypadków wątpliwej moralności Mulgiha, w dalszym ciągu pozostaje on bohaterem, którego nie sposób nie polubić. Pozostałe postaci także nie dają o sobie zapomnieć, w gruncie rzeczy niejednokrotnie wątki im poświęcone skutecznie odwracają uwagę od głównej akcji, ba, przyjdzie nam śledzić ich poczynania z nie mniejszym zainteresowaniem.
Spoglądając z dystansu może wydawać się, że tak naprawdę fabuła nie jest wielce skomplikowana, żeby nie powiedzieć, że z pozoru nic się w niej nie dzieje - wystarczy jednak otworzyć książkę, by całkowicie się w niej zanurzyć, bez większych szans na wzięcie oddechu. To powieść pełna dynamiki, która nie przystaje ani na moment. Nie mam pojęcia, jakich zabiegów użył autor, ale sprawdziły się one doskonale, wszak nawet dłuższe wywody sprawiają, że nie sposób się oderwać od lektury!
Jestem przekonana, że będzie to doskonała pozycja zarówno dla fanów fantastyki, jak i tych, którzy z gatunkiem dotychczas nie mieli wiele do czynienia - bowiem mnogość historycznych elementów sprowadza fabułę na ziemię, a w towarzystwie niektórych wątków tworzą wręcz swego rodzaju kryminał historyczny. Już nie mówiąc o tym, że w akcję wsiąka się jak woda w gąbkę! Zdecydowanie polecam na deszczowo-wiosenne wieczory z kubkiem gorącej herbaty i chęcią oderwania się od codziennych trosk.
...tylko jak tu teraz przetrwać do premiery kolejnej części?!
★★★★★★★☆☆☆
[opis wydawnictwa]
Moment, chwila, jak to? Jakim cudem mój wzrok przeszywa tylną okładkę, skoro dosłownie przed momentem przekroczyłam bramy Hyruf? Z ukłuciem lekkiego niepokoju wertuję książkę, wyczuwając syndrom znacznego braku dobrych kilkuset stron, ale nie, w dalszym ciągu mój egzemplarz nie wydaje się w żaden sposób wybrakowany. W głowie zaczyna formować się niebezpieczna myśl - czyżby to znaczyło, że to naprawdę koniec, a wizja kolejnego tomu póki co jest odległa? Niech to! Tęsknie spoglądam na półkę, wyszukując granatowego grzbietu z charakterystyczną czcionką - i oczami wyobraźni widzę tuż obok bliźniaka, czwórkę, całą dwunastkę, z której aż kipi od przygód, przelanej krwi i niesamowitego klimatu.Gdy po raz pierwszy ujrzałam tę intrygującą już przez samą okładkę książkę, byłam przekonana, że kryć ona może jedynie dawkę dobrej fantastyki - tymczasem okazuje się, że to nie tyle miecze, krew i smoki, co powieść o wiarygodnym gruncie historycznym, zresztą, jak autor sam przyznaje we wstępie, samo Hyruf kreowane było na wzór XVII-wiecznego Londynu. Czy z tego względu czekał mnie jakikolwiek zawód? Zdecydowanie nie! Zakochałam się w świecie Mulgiha, którego napędzał przypadek, a wpływy rzeczywistych dziejów nadały mu tylko jeszcze bardziej realistycznego wyrazu.
A jak już o bohaterze mowa... Mulgih! Postać z jednej strony wywołująca nie lada sympatię, z drugiej lekką niepewność, kiedy niczym kameleon natychmiast potrafi szybko odnaleźć się w nowej rzeczywistości i wykalkulować, za kim się stawić, by zapewnić własnej głowie pewne połączenie z karkiem. Mimo przypadków wątpliwej moralności Mulgiha, w dalszym ciągu pozostaje on bohaterem, którego nie sposób nie polubić. Pozostałe postaci także nie dają o sobie zapomnieć, w gruncie rzeczy niejednokrotnie wątki im poświęcone skutecznie odwracają uwagę od głównej akcji, ba, przyjdzie nam śledzić ich poczynania z nie mniejszym zainteresowaniem.
Spoglądając z dystansu może wydawać się, że tak naprawdę fabuła nie jest wielce skomplikowana, żeby nie powiedzieć, że z pozoru nic się w niej nie dzieje - wystarczy jednak otworzyć książkę, by całkowicie się w niej zanurzyć, bez większych szans na wzięcie oddechu. To powieść pełna dynamiki, która nie przystaje ani na moment. Nie mam pojęcia, jakich zabiegów użył autor, ale sprawdziły się one doskonale, wszak nawet dłuższe wywody sprawiają, że nie sposób się oderwać od lektury!
Jestem przekonana, że będzie to doskonała pozycja zarówno dla fanów fantastyki, jak i tych, którzy z gatunkiem dotychczas nie mieli wiele do czynienia - bowiem mnogość historycznych elementów sprowadza fabułę na ziemię, a w towarzystwie niektórych wątków tworzą wręcz swego rodzaju kryminał historyczny. Już nie mówiąc o tym, że w akcję wsiąka się jak woda w gąbkę! Zdecydowanie polecam na deszczowo-wiosenne wieczory z kubkiem gorącej herbaty i chęcią oderwania się od codziennych trosk.
...tylko jak tu teraz przetrwać do premiery kolejnej części?!
★★★★★★★☆☆☆
Za książkę bardzo dziękuję autorowi
Wyzwanie 2016
1. Opublikowana w 2016 roku
5. Książka polskiego autora
6. Pierwsze spotkanie z autorem
16. Debiut autorski
25. Książka z okładką w kolorach jesieni
5. Książka polskiego autora
6. Pierwsze spotkanie z autorem
16. Debiut autorski
25. Książka z okładką w kolorach jesieni