„Witam w moim domu! Proszę wejść swobodnie i z własnej nieprzymuszonej woli!”
Przejeżdżając między poskręcanymi drzewami, ściśle otaczającymi leśny trakt, nie spodziewali się, że trafią w samo serce zabobonnych wierzeń, które nagle, na tej niewielkiej polanie zamkniętej w puszczy, nabiorą niebywałej mocy. Gdzie wielkie konary bronią dostępu intruzom do tajemnic wioski, gdzie niespodziewanie gaśnie światło latarek, gdzie czuć wampirzy oddech na karku, gdzie okazuje się, że dewiza, jakoby za każdym morderstwem zawsze stoi człowiek, nie jest już czymś takim oczywistym - tam właśnie ląduje grupa śledczych z Lipowa, usiłując rozwiązać zapomnianą sprawę sprzed lat. Uzbrojeni zaledwie w skąpe akta źle prowadzonego śledztwa z 1984 i niechęć mieszkańców, próbują znaleźć odpowiedzi na pytania, których nie brakuje. Kto by jednak pomyślał, że zakrwawione ubrania i ślady wampirzych kłów przy nich będą tylko preludium do czegoś znacznie, znacznie głębszego.